Mag z Sopotu
Filmy z napisamiNapisy
00:00:03:00 - 00:00:06:04
(muzyka)
00:00:21:00 - 00:00:25:00
Daleko na brzegu małe gwiazdy
00:00:25:03 - 00:00:27:13
ciskają we mnie muszelkami.
00:00:28:13 - 00:00:31:16
Ach, gwiazdy niosą choroby,
00:00:33:03 - 00:00:36:10
Słońce niesie mi zdrowie.
00:00:36:13 - 00:00:39:14
Słońce, które jesteś moim władcą,
00:00:40:08 - 00:00:42:21
głowę chylę przed Twoją potęgą widzenia.
00:00:44:11 - 00:00:49:15
Dziś w nocy obcowałem z gwiazdą,
00:00:49:15 - 00:00:51:13
jak z różą czerwoną.
00:00:52:12 - 00:00:56:13
Gwiazda na swych płomieniach
niosła w moją stronę
00:00:56:13 - 00:01:02:11
tajemnicę życia, nieznaną chorobę.
00:01:04:07 - 00:01:05:09
To smutne.
00:01:07:11 - 00:01:12:07
Ja sam kiedyś, gdy oczy moje
nie zobaczą światła,
00:01:13:14 - 00:01:18:21
pobiegnę w tył, piaskiem w dół wyfrunę.
00:01:19:20 - 00:01:26:11
Piję światło gwiazd, piję światło słońca.
00:01:29:05 - 00:01:32:09
(muzyka)
00:01:57:23 - 00:02:00:12
Ja urodziłem się w Wilnie.
00:02:01:04 - 00:02:04:21
Mieszkałem pod Wilnem
w małym miasteczku, Nowej Wilejce
00:02:05:01 - 00:02:07:18
I tam upływało moje dzieciństwo.
00:02:08:08 - 00:02:11:14
Poszukujemy gwałtownie naszych cieni na piasku,
00:02:11:15 - 00:02:15:01
szukamy braci odeszłych donikąd,
00:02:15:01 - 00:02:19:08
z bielmem wojny w oczach
otwartych purpurą słońca.
00:02:19:08 - 00:02:22:03
Więcej niż 20 lat mieszkam na Wybrzeżu.
00:02:22:03 - 00:02:25:19
Bardzo jestem przywiązany właśnie
do Sopotu, do jego krętych uliczek.
00:02:26:01 - 00:02:28:19
Do tego andersonowskiego pejzażu sopockiego,
00:02:28:20 - 00:02:33:20
Do tych dziwacznych, secesyjnych domów,
które powodują, że ludzie tutaj
00:02:33:20 - 00:02:36:21
poruszają się inaczej niż w dużych miastach.
00:02:45:19 - 00:02:50:01
Fantazja tkwi na początku
każdego ludzkiego zamierzenia.
00:02:50:23 - 00:02:54:13
Jest ona chyba jakąś najpiękniejszą bajką,
którą jeszcze człowiek
00:02:54:20 - 00:02:58:17
przechowuje w sobie gdzieś z okresu dzieciństwa.
00:03:00:08 - 00:03:03:12
(muzyka)
00:03:12:01 - 00:03:14:03
Moja matka urodziła mnie
00:03:14:03 - 00:03:17:01
u podnóża Wielkiej Góry,
00:03:17:01 - 00:03:22:15
wiedząc, że od tamtej pory
zechcę się na nią wspinać,
00:03:22:15 - 00:03:28:02
i że wszystkie następne lata będą tylko
00:03:28:02 - 00:03:35:22
wspinaniem się i oglądaniem świata
00:03:35:23 - 00:03:39:06
z najrozmaitszych wysokości.
00:03:46:19 - 00:03:52:06
Idą ulicą, którzy myślą o dniu dzisiejszym w dzień.
00:03:52:06 - 00:03:55:10
Po kryjomu myślą o rodzinie.
00:04:03:23 - 00:04:05:24
W amfiteatrze wspomnień
00:04:05:24 - 00:04:09:04
widzę zapomniane narodziny.
00:04:10:17 - 00:04:15:05
Rodziców bardzo szczęśliwych,
których już nie ma.
00:04:18:20 - 00:04:21:24
(muzyka)
00:04:24:21 - 00:04:27:01
Wiatr rozwiał ich ślady.
00:04:28:02 - 00:04:34:07
Pozostały wyblakłe fotografie w albumach strady.
00:04:36:20 - 00:04:39:24
(muzyka)
00:04:55:10 - 00:04:57:01
Mnie się jednak wciąż wydaje,
00:04:57:01 - 00:04:59:06
że urodziłem się pod wielkim drzewem,
00:04:59:06 - 00:05:01:03
obok naszego domku,
00:05:01:03 - 00:05:03:21
jednego z pracowniczych domostw
Fabryki Mosera.
00:05:04:23 - 00:05:09:15
Moserowie, dzieci brata babki,
stanowili dalszą rodzinę mego ojca,
00:05:09:15 - 00:05:11:16
który jako udziałowiec interesu
00:05:11:16 - 00:05:15:07
nie wykonywał swego zawodu,
inżyniera kolejowego.
00:05:15:14 - 00:05:16:16
Była to duża rodzina.
00:05:17:15 - 00:05:22:03
Bracia ojca, potomkowie obydwu
małżeństw babci Berty,
00:05:22:04 - 00:05:25:18
mieszkali i w naszej Nowej Wilejce, i w Wilnie.
00:05:27:22 - 00:05:31:01
Wileński dom mojej babki, Berty Bułajew,
00:05:31:01 - 00:05:33:00
był właściwie moim drugim domem.
00:05:33:05 - 00:05:34:13
Nieco może odświętnym,
00:05:34:13 - 00:05:36:24
na pewno zaś z lekka egzotycznym.
00:05:37:15 - 00:05:40:03
Samo zaś Wilno ze swoimi kościołami,
00:05:40:03 - 00:05:45:07
z Ostrą Bramą zwłaszcza,
przyciągało mnie niepomiernie.
00:05:47:21 - 00:05:52:10
To czarowne Wilno rozbrzmiewa mi do dzisiaj dźwiękiem dzwonów.
00:05:53:15 - 00:05:58:04
Zaś tragiczna śmierć ojca, chociaż
miała miejsce w Jagoczańskich Lasach,
00:05:58:04 - 00:06:02:14
od tego dnia, 21 lipca 1940 roku,
00:06:02:14 - 00:06:06:12
przywołuje mi na pamięć zieleń,
wchodzącą wachlarzowo
00:06:06:12 - 00:06:10:04
w położone na wzgórzach Wilno, i w rzekę Wilię
00:06:13:09 - 00:06:17:18
Czołgi na Tamce, i akowski patrol
na Smulikowskiego, dziś Spasowskiego,
00:06:17:18 - 00:06:20:23
to enklawa mojej wojennej Warszawy.
00:06:20:23 - 00:06:25:13
Tutaj, przy Smulikowskiego 13,
udało się mojej dzielnej matce,
00:06:25:13 - 00:06:27:11
z którą z Wilna wyjechałem
00:06:27:11 - 00:06:31:07
jeszcze w zimie 1939, otrzymać mały pokój.
00:06:31:19 - 00:06:33:19
Na Tamce chodziłem do szkoły,
gdzie po raz pierwszy się zakochałem.
00:06:35:19 - 00:06:37:16
Tamką zbiegałem w dół, aż do Wisły,
00:06:37:16 - 00:06:40:01
by bawić się wokół syrenki, wdrapywać się na nią.
00:06:41:03 - 00:06:46:21
Tu, latem 1941,
pierwszy raz zobaczyłem rosyjskich jeńców.
00:06:48:03 - 00:06:51:11
Matka, niestety, zaczęła chorować.
00:06:52:03 - 00:06:55:12
Odwiedzałem ją, potem w klinice, nie wiedząc,
00:06:55:13 - 00:06:58:18
że żegnam Ją na zawsze.
00:06:58:19 - 00:07:01:19
19 sierpnia na Wawelską wdarli się własowcy.
00:07:04:24 - 00:07:09:23
Świadkiem śmierci matki była, jedyna ocalała,
00:07:09:24 - 00:07:15:05
z Instytutu Marii Curie-Skłodowskiej przy Wawelskiej, pielęgniarka.
00:07:22:15 - 00:07:27:21
Matka moja, zabita przez Niemców,
miała zielone oczy,
00:07:28:15 - 00:07:33:02
którymi patrzyła na zielone pola, na dym spalonych
00:07:33:02 - 00:07:35:20
kwiatów i ludzi.
00:07:37:04 - 00:07:40:10
W ostatniej chwili myślała o mnie.
00:07:42:13 - 00:07:45:17
(muzyka)
00:08:02:14 - 00:08:06:02
W dalekich zakamarkach dzieciństwa
bawię się w berka,
00:08:06:09 - 00:08:07:18
grzebię zmarłego ptaka.
00:08:08:23 - 00:08:14:20
Matce, do szpitala
wysyłam suszone kwiaty w listach.
00:08:15:15 - 00:08:25:20
Moje wspomnienia biją zamarłymi skrzydłami
o pióro powietrza, które mi zostało.
00:08:26:14 - 00:08:29:18
(muzyka)
00:08:34:08 - 00:08:41:15
W 1951 roku skończyłem liceum budowlane
00:08:41:15 - 00:08:45:02
i dostałem nakaz pracy do wojska.
00:08:46:16 - 00:08:52:03
Wysłano mnie nad Nysę Łużycką do Gubina.
00:08:53:00 - 00:08:58:05
Tam zacząłem pracować i w parę dni przyjechał
00:08:58:05 - 00:09:03:10
nowy technik, też świeżo po szkole,
00:09:03:10 - 00:09:05:09
którym właśnie się okazał Jurek Afanasjew.
00:09:05:24 - 00:09:09:09
Oprócz tego, że pracowaliśmy razem
w tych samych zawodach,
00:09:09:09 - 00:09:13:01
to jeszcze przypadło nam,
że spaliśmy też razem
00:09:13:01 - 00:09:18:05
na łóżku piętrowym w jednym pokoju.
00:09:19:18 - 00:09:23:15
Ja mieszkałem na górze na łóżku,
00:09:23:15 - 00:09:26:21
a Jurek Afanasjew na dole.
00:09:27:23 - 00:09:33:11
To wspólne łóżko nas trochę pokłóciło,
00:09:33:18 - 00:09:37:12
ponieważ Jurek się skarżył,
że ja w nocy, jak śpię,
00:09:37:12 - 00:09:39:05
to się przewracam z boku na bok
00:09:39:05 - 00:09:45:16
i sypię mu w oczy słomą z siennika.
00:09:46:14 - 00:09:50:19
My się mimo tych kłótni łóżkowych
to bardzo polubiliśmy
00:09:50:19 - 00:09:55:06
i często sobie spacerowaliśmy po Gubinie.
00:09:56:12 - 00:10:00:19
Wtedy Jurek się otwierał, był taki no właściwie
00:10:00:19 - 00:10:02:05
fantastyczny człowiek.
00:10:02:15 - 00:10:08:01
Gubin zrujnowany nie dawał
żadnych dla nas perspektyw.
00:10:08:05 - 00:10:13:20
Mieliśmy jakieś plany studiów
00:10:14:16 - 00:10:16:14
i wtedy nasze drogi się rozchodzą.
00:10:16:21 - 00:10:22:23
Jurek wyjeżdża do Gdańska
i tam zdaje na politechnikę,
00:10:22:23 - 00:10:25:16
a ja do Krakowa na Akademię Sztuk Pięknych.
00:10:26:05 - 00:10:30:04
W Krakowie mnie się dość powiodło,
00:10:30:20 - 00:10:36:00
ponieważ zacząłem zamieszczać rysunki
w "Przekroju" będąc jeszcze studentem.
00:10:36:00 - 00:10:37:12
To dla mnie był wielki sukces.
00:10:38:06 - 00:10:41:12
Poznałem redaktora Mariana Eilego,
który mnie bardzo lubił.
00:10:43:15 - 00:10:46:10
A Jurek Afanasjew też by chciał
00:10:46:10 - 00:10:49:05
jakby na tych łamach "Przekroju" się znaleźć.
00:10:52:04 - 00:10:55:08
(muzyka)
00:12:08:03 - 00:12:16:00
Smutno tu na scenie,
czy to wciąż przedstawienie?
00:12:17:04 - 00:12:25:23
Może panowie chcą bim-bom, bim-bom, bim-bom?
00:12:26:24 - 00:12:36:09
Widać błagam daremno,
więc wyśpiewajcie ze mną
00:12:36:09 - 00:12:45:13
króciutką strofkę tą bim-bom, bim-bom, bim-bom.
00:12:45:13 - 00:12:52:10
A teraz na trzy wskażem
śpiewajmy wszyscy razem.
00:12:52:20 - 00:12:55:24
Czy pamiętacie to?
00:12:56:11 - 00:13:00:01
Bim-bom, bim-bom, bim-bom.
00:13:00:02 - 00:13:03:06
Czy pamiętacie to?
00:13:03:06 - 00:13:06:15
Bim-bom, bim-bom, bim-bom.
00:13:06:15 - 00:13:10:16
Wstydzić się nie potrzeba
00:13:10:16 - 00:13:19:01
gdy ktoś nie umie śpiewać, bo słowa
proste są bim-bom, bim-bom, bim-bom.
00:13:19:02 - 00:13:23:15
W 1954 roku zrobiliśmy na Wybrzeżu
00:13:23:15 - 00:13:27:23
Teatr Bim-Bom i jednym z jego autorów,
00:13:28:02 - 00:13:33:04
współzałożycieli, głównych wykonawców
był Jurek Afanasjew.
00:13:33:04 - 00:13:36:13
Czy on grał, czy on był?
00:13:36:13 - 00:13:39:19
To jest niesłychanie trudne do określenia,
00:13:39:19 - 00:13:45:24
dlatego, że jest absolutnie nie do przeprowadzenia linia podziału
00:13:45:24 - 00:13:49:14
pomiędzy aktorstwem,
które jest świadomym udawaniem
00:13:49:14 - 00:13:52:19
a byciem na scenie w określonej sytuacji
00:13:52:19 - 00:13:56:09
i Jurek w Bim-Bomie,
a Bim-Bom właśnie był teatrem,
00:13:56:09 - 00:14:01:01
który na to pozwalał, wnosił całego siebie
00:14:01:01 - 00:14:07:09
ze swoim ciepłem wewnętrznym,
jednocześnie z ogromnym przekonaniem
00:14:07:09 - 00:14:13:22
o słuszności artystycznej tego, co robi
i z umiejętnością panowania nad nastrojem.
00:14:13:22 - 00:14:17:12
To był kuglarz nastroju.
00:14:17:12 - 00:14:23:04
To był po prostu czarodziej,
który potrafił doprowadzać widownię
00:14:23:04 - 00:14:28:20
właśnie do takiego stanu,
jaki sobie zamarzył.
00:14:28:20 - 00:14:35:01
I jeszcze jedno,
u Jurka właściwie nie istniała granica
00:14:35:01 - 00:14:40:23
pomiędzy teatrem, aranżowanym w domu,
w rodzinie, dla przyjaciół,
00:14:41:01 - 00:14:44:23
dla znajomych, w pociągu, a na scenie.
00:14:44:23 - 00:14:51:09
To było ciągle jego życie w jego własnym,
00:14:51:09 - 00:14:57:05
bardzo poetyckim, specyficznym świecie,
leciutko niedzisiejszym,
00:14:57:05 - 00:15:02:06
dlatego, że tam było coś z tchnienia
naszych wyobrażeń
00:15:02:06 - 00:15:05:17
o XIX-wiecznej bohemie,
00:15:05:17 - 00:15:12:13
gdzieś pobrzękiwała jakaś
cyganeria przez duże C
00:15:12:13 - 00:15:15:05
Świat nie jest taki zły, świat nie jest taki zły
00:15:15:05 - 00:15:18:06
niech no tylko zakwitną jabłonie
00:15:18:06 - 00:15:20:11
to i milion z nieba kapnie,
i dziewczyna kocha łatwiej
00:15:20:11 - 00:15:23:18
jabłonie, kwitnące jabłonie.
00:15:23:18 - 00:15:26:19
Wszystkim manna pada z nieba,
ludzie mają co potrzeba
00:15:26:19 - 00:15:29:10
darmo światło, gaz i lokaja,
00:15:29:10 - 00:15:32:21
śpią od rana do wieczora,
czasem drepczą do kościoła,
00:15:32:21 - 00:15:36:14
nocą zmęczeni śpiewają
00:15:36:14 - 00:15:42:06
ajja, ajja, alez, alez, alez, alez
00:15:42:06 - 00:15:44:23
Świat nie jest taki zły, świat nie jest taki mdły
00:15:44:23 - 00:15:47:24
niech no tylko zakwitną jabłonie
00:15:47:24 - 00:15:51:06
babcie wnuczkom bajki klecą
złote zęby z nieba lecą
00:15:51:06 - 00:15:54:18
Jabłonie, kwitnące jabłonie.
00:15:54:18 - 00:15:57:17
Oto chmurka na niebiesiech
zgadujemy, co nam niesie
00:15:57:17 - 00:16:00:11
białe deszcze, srebrne złotówki.
00:16:00:11 - 00:16:03:20
wszyscy klniemy toż to skandal,
dzisiaj z nieba wstyd i granda
00:16:03:20 - 00:16:07:04
padały gorące parówki
00:16:07:04 - 00:16:12:21
ajja, ha, ajja, ha, aj, aj, aj.
00:16:12:21 - 00:16:16:02
Świat nie jest taki zły, świat nie jest taki mdły
00:16:16:02 - 00:16:19:12
tak kończymy sobaczą melodię,
00:16:19:12 - 00:16:23:02
wiosną ludzie umierają, wiosną ludzie się kochają
00:16:23:02 - 00:16:25:08
ulicznica i alfons, i złodziej.
00:16:25:08 - 00:16:31:23
Policjanci i poeci, chuligani, złote dzieci
wszyscy tańczą do świtu kankana,
00:16:31:23 - 00:16:34:24
śpią od rana do wieczora,
czasem drepczą do kościoła,
00:16:34:24 - 00:16:39:03
nocą zmęczeni śpiewają
00:16:39:03 - 00:16:43:14
niech żyje wiosna, niech żyje wiosna,
00:16:43:14 - 00:16:50:14
gdy serca nasze się czerwienią
Niech żyje wiosna, niech żyje wiosna
00:16:50:14 - 00:16:53:04
Nie czuje się jak zbity pies
00:16:53:04 - 00:16:56:21
Niech żyje wiosna, niech żyje wiosna,
00:16:56:21 - 00:17:03:13
Jabłoni kwiaty, świat przemienią,
Niech żyje wiosna, niech żyje wiosna
00:17:03:13 - 00:17:07:19
Zaśpiewaj z nami refren ten...
00:17:08:01 - 00:17:12:20
Jerzy Afanasjew do mojej rodziny
wkroczył z bardzo dobrą rekomendacją,
00:17:12:20 - 00:17:18:21
ponieważ kiedy tu przyszedł,
poszukując pokoju jako student,
00:17:18:21 - 00:17:23:12
ojciec mój rozpoznał
w nim syna przyjaciół z epoki wileńskiej,
00:17:23:14 - 00:17:26:16
z czasów rodziców naszych i jego młodości
00:17:26:16 - 00:17:31:09
i z tą rekomendacją zaistniał
i już pozostał jako mój mąż
00:17:31:09 - 00:17:35:06
Myślę, że to, że od razu
00:17:35:06 - 00:17:39:23
on zaistniał jako członek rodziny
miało wielkie znaczenie potem
00:17:39:23 - 00:17:45:03
w całej naszej tej wypowiedzi
jako "Cyrk Rodziny Afanasjeff"
00:17:45:03 - 00:17:52:13
ale takim podstawowym wydarzeniem,
które zdeterminowało kształt cyrku, jego klimat,
00:17:52:13 - 00:17:53:24
było nasze wesele,
00:17:53:24 - 00:18:02:18
które odbyło się jakieś parę miesięcy,
około roku po zamieszkaniu Afanasjewa
00:18:02:18 - 00:18:04:15
tu w tym domu,
00:18:04:15 - 00:18:08:17
na które to nasze wesele przyjechały
nasze rodziny i ciotka Jurka,
00:18:08:17 - 00:18:11:00
która jeszcze tylko została z jego rodziny
00:18:11:00 - 00:18:14:00
i moja rodzina i kiedy nasze rodziny siedząc
00:18:14:00 - 00:18:18:09
przy stole wspominały epokę wileńską
to wówczas do domu
00:18:18:09 - 00:18:21:16
zadzwonili dwaj panowie.
00:18:21:16 - 00:18:26:22
Przyszli i zaczęli nam przeprowadzać
gruntowną rewizję w domu.
00:18:26:22 - 00:18:30:24
Był to wypadek bardzo irracjonalny
i bardzo tragiczny.
00:18:33:00 - 00:18:40:24
To na pewno uczyniło z tego wesołego chłopca,
którym Afanasjew był w epoce Bim-Bomu
00:18:40:24 - 00:18:43:07
uczyniło z niego człowieka,
00:18:43:07 - 00:18:46:13
który odnosił się już inaczej do życia
00:18:46:13 - 00:18:51:05
i inaczej wypowiadał się ze sceny
a także piórem.
00:18:52:13 - 00:18:56:17
My odbieraliśmy to wydarzenie
jako rzecz, tę rewizję,
00:18:56:17 - 00:18:59:08
jako rzecz, która dla nas była bardzo tragiczna,
00:18:59:18 - 00:19:02:19
skończyła się ona tym, że poszliśmy nad morze
i oboje żeśmy płakali.
00:19:02:19 - 00:19:09:05
Gdy miłość kończy się...
00:19:49:07 - 00:19:56:09
Myślę, że najpiękniejszym,
podoba mi się to określenie, więc go użyję,
00:19:56:09 - 00:20:04:10
wynalazkiem Jerzego Afanasjewa
była jego propozycja polskiej komedii dell'arte.
00:20:04:10 - 00:20:06:06
To marzenie było motorem,
00:20:06:06 - 00:20:13:00
marzenie do teatru innego,
do filmu innego, do rzeczy,
00:20:13:00 - 00:20:16:15
która w kolektywnej sztuce
byłaby teatrem autorskim,
00:20:16:18 - 00:20:23:15
teatrem marzenia, teatrem poezji,
teatrem szybkim, teatrem domem.
00:20:23:15 - 00:20:28:23
Prywatnym domem z jego wszystkimi
prywatnymi sprawami.
00:20:29:23 - 00:20:36:05
Myślę, że kluczowym numerem takim,
który określał cały klimat cyrku
00:20:36:05 - 00:20:38:14
był numer z aniołem,
00:20:39:16 - 00:20:43:19
kiedy brutalny chłop Jerzy Afanasiew
00:20:43:19 - 00:20:51:17
dyrektor cyrku, na łańcuchu wprowadza
anioła na scenę
00:20:51:17 - 00:20:53:22
i mówi panie i panowie,
00:20:53:22 - 00:20:56:23
panie i panowie i dzieci
a oto sensacja na miarę światową,
00:20:56:23 - 00:21:00:05
nasza trupa złowiła żywego anioła.
00:21:00:05 - 00:21:06:10
Anioł tańczy, śpiewa je z ręki
i anioł wówczas śpiewał
00:21:06:10 - 00:21:08:20
z kolei szlagier, który nie jest szlagierem,
00:21:08:20 - 00:21:12:09
tylko arię z opery "Pajace"
00:21:12:09 - 00:21:15:16
śmiej się pajacu z miłości twojej zdradzony
i tak dalej, i tak dalej ...itd
00:21:15:16 - 00:21:18:05
I w tym się zamyka
właściwie całe credo.
00:21:18:05 - 00:21:21:09
(muzyka)
00:24:09:22 - 00:24:14:00
Dawno już nie oglądałem "Białych Zwierząt".
00:24:14:00 - 00:24:19:03
Właściwie czas pomiędzy
dzianiem się na ekranie
00:24:19:03 - 00:24:24:04
a dzianiem się dzisiejszym jest ogromny.
00:24:24:04 - 00:24:31:11
Ja zetknąłem się bezpośrednio z Jurkiem
jako twórcą trochę później.
00:24:34:03 - 00:24:37:22
Po poznaniu go w ogóle jako człowieka.
00:24:37:22 - 00:24:46:09
Jakoś jego osobista fascynacja,
jego zaangażowanie, jego upór,
00:24:46:09 - 00:24:54:04
powoli zaczął się także i mnie udzielać,
i chyba najbardziej jakimś takim,
00:24:54:04 - 00:24:59:18
jakąś kwintesencją tego okresu
naszego poznawania się
00:24:59:18 - 00:25:02:00
to właśnie są "Białe Zwierzęta".
00:25:02:00 - 00:25:07:19
Praca z Jurkiem to była praca bez przerwy.
00:25:07:19 - 00:25:11:22
Później ja już przyjechałem na Wybrzeże,
mieszkaliśmy razem
00:25:11:22 - 00:25:18:24
i to była praca bez wyłączania się.
Myśmy się właściwie nie wyłączali.
00:25:18:24 - 00:25:23:08
To nie było tak, że była próba
potem był jakiś okres relaksu,
00:25:23:08 - 00:25:25:17
spraw prywatnych, nie, to było
00:25:25:17 - 00:25:31:19
właściwie ciągle,
ciągłe jakieś obcowanie z tym zjawiskiem,
00:25:31:19 - 00:25:33:09
którym jest cyrk.
00:25:33:09 - 00:25:39:12
Mieszkaliśmy z Jurkiem przez
osiemnaście lat pod jednym dachem.
00:25:41:08 - 00:25:42:11
Osiemnaście lat...
00:25:43:06 - 00:25:45:08
A przecież..
00:25:45:24 - 00:25:50:18
to właściwie nie minęło,
już nawet nasza przeprowadzka
00:25:50:18 - 00:25:54:13
i wyjazd z tego mieszkania,
zresztą nie taki odległy,
00:25:54:13 - 00:25:57:14
bo kilkaset metrów w dół ulicy 3-go Maja,
00:25:58:09 - 00:26:02:04
niczego nie zmieniło
i nic właściwie nie zmieniło się
00:26:02:04 - 00:26:06:15
przez odejście Jurka,
on po prostu istnieje.
00:26:06:15 - 00:26:12:08
Wszystkie te więzy, którymi byliśmy związani.
00:26:12:08 - 00:26:18:01
Jurek zawsze witał każdego
kto wchodził do niego do pokoju,
00:26:18:01 - 00:26:22:13
tak jakby przychodził ten ktoś z daleka,
00:26:22:20 - 00:26:26:04
przecież ja mieszkałem piętro wyżej,
schodziłem po kilku schodkach
00:26:26:04 - 00:26:30:13
przychodziłem do niego a on witał mnie
00:26:30:13 - 00:26:33:14
tak jakbym przebywał z oddalenia.
00:26:37:12 - 00:26:45:01
To bardzo ważne, że on
z taką ogromną troskliwością
00:26:45:01 - 00:26:52:22
przyjmował człowieka w swoim pokoju,
jakby wchłaniał go w siebie,
00:26:52:22 - 00:26:59:04
wchłaniał i gościł w tym
00:26:59:07 - 00:27:04:15
swoim wnętrzu,
ugaszczał czymś najlepszym.
00:27:06:06 - 00:27:11:24
Dlatego dla mnie on po prostu istnieje.
00:27:12:17 - 00:27:19:01
Do Jurka przychodziło się
pomilczeć na wspólny temat.
00:27:23:13 - 00:27:31:13
Milczę modląc się, milczę pisząc wiersz,
milczę przyglądając się im,
00:27:31:13 - 00:27:35:08
milczę ścinając drzewo,
milczę patrząc na ciebie,
00:27:35:08 - 00:27:43:08
milczę wnosząc oczy,
milczę śniąc o życiu, milczę, wciąż milczę,
00:27:43:08 - 00:27:46:20
wciąż milczę choć język mi się
porusza gwałtownie
00:27:50:02 - 00:27:53:06
(muzyka)
00:28:00:16 - 00:28:06:02
"Pancernik Potiomkin", balet według libretta
i w reżyserii Jerzego Afanasjewa,
00:28:06:02 - 00:28:10:16
do muzyki Juliusza Łupiuka,
wystawiony w Operze Gdańskiej.
00:28:43:13 - 00:28:50:00
To żaden balet, natomiast dzieło sztuki
bardzo wielkiego formatu ten gdański "Potiomkin",
00:28:50:00 - 00:28:54:16
pisał w "Świecie" w listopadzie 1967 roku
Jerzy Waldorff,
00:28:54:16 - 00:29:00:22
dodając, niezwykłym, nienachalnym sposobem
realizatorzy spektaklu pokazali,
00:29:00:22 - 00:29:08:12
że Rosją rządziły nie carskie orły i orlice
jeno nikczemny drób, wart losu, który go czekał.
00:29:13:24 - 00:29:17:12
"Potiomkin" to impresja baletowa
na temat Eisensteina
00:29:17:12 - 00:29:19:22
z muzyką Juliusza Łuciuka.
00:29:19:22 - 00:29:23:11
To była jedyna kolorowa z szarych chmur sezonu,
00:29:23:20 - 00:29:25:23
który się dla mnie po cyrku rozpoczął.
00:29:29:01 - 00:29:36:08
Rozpoczął od studiowania,
ale byłem już instytucją, a nie studentem.
00:29:37:05 - 00:29:39:14
Tak mówiono mi w szkole filmowej,
00:29:39:14 - 00:29:41:09
która dobrze dała mi się we znaki.
00:29:42:04 - 00:29:47:02
Wszyscy mogli pozwolić sobie na wagary,
ale każde opuszczenie zajęć przeze mnie
00:29:47:02 - 00:29:51:03
uznano by jako dowód lekceważenia.
00:29:52:10 - 00:29:55:15
Byłem więc chyba najpilniejszym słuchaczem.
00:29:56:02 - 00:29:59:07
Wajda spotkawszy mnie tu naTargowej zdziwił się.
00:30:00:02 - 00:30:01:10
Po co to panu?
00:30:04:22 - 00:30:07:18
(muzyka)
00:32:57:20 - 00:33:00:08
Atakują mnie za brak
00:33:00:08 - 00:33:02:06
patriotyzmu w Bim-bomie.
00:33:03:05 - 00:33:05:06
Latem mój teatr wyjeżdża do Grecji.
00:33:05:24 - 00:33:09:13
W ostatniej chwili okazuje się,
że ja paszportu nie otrzymam.
00:33:10:09 - 00:33:12:02
Czas w szkole filmowej dłuży się.
00:33:13:00 - 00:33:15:03
Dziesiątki intryg dają mi się we znaki.
00:33:16:05 - 00:33:21:12
Robię wreszcie film absolutoryjny
"Cichy alarm"
00:33:21:12 - 00:33:24:02
I wynoszę się po cichu
zdawszy wszystkie egzaminy.
00:33:30:15 - 00:33:32:24
Może papierosa nie masz za pałek?
00:33:57:14 - 00:33:59:15
Proszę się nie kłopotać.
00:34:09:11 - 00:34:11:07
Pan Janeczek?
00:34:12:13 - 00:34:15:00
Mam wiadomość od portiera.
00:34:15:15 - 00:34:17:11
Osobiście dla pana Janeczka.
00:34:17:23 - 00:34:19:22
Jestem Janeczek.
Jaka to wiadomość?
00:34:20:08 - 00:34:21:21
Hotel się pali.
00:34:22:07 - 00:34:22:19
Proszę pana.
00:34:23:17 - 00:34:27:22
Pojęcie autorstwa w scenariuszu
jest rzeczą bardzo względną,
00:34:28:01 - 00:34:28:17
dlatego, że
00:34:29:18 - 00:34:33:01
Przecież i też w jakiś sposób
reżyser jest autorem w momencie,
00:34:33:01 - 00:34:35:05
kiedy wprowadza element działania.
00:34:36:09 - 00:34:37:08
Zaczyna inscenizować.
00:34:37:19 - 00:34:38:12
Ja się czuję autorem.
00:34:38:14 - 00:34:41:05
Ja mam tak, przypuśćmy dosyć dużo
zrealizowanych swoich scenariuszy,
00:34:41:05 - 00:34:44:06
że ja tych rzeczy specjalnie nie rozdzielam.
00:34:44:08 - 00:34:45:23
To prawo te rzeczy rozdziela.
00:34:46:00 - 00:34:50:05
Ja się czuję współtwórcą, który zamierza przenieść, oddać
00:34:50:05 - 00:34:52:13
atmosferę książki na ekranie.
00:34:53:04 - 00:34:54:05
To jest prawdziwe.
00:34:54:17 - 00:34:55:17
To jest za dalekie.
00:34:55:19 - 00:34:57:05
Wstać z krzesła?
Nie, nie, nie.
00:34:57:05 - 00:34:58:21
Tylko do mnie niech pan spojrzy.
00:34:58:24 - 00:35:00:23
O, wie pan, żeby pan miał ten skręt
00:35:00:23 - 00:35:01:14
w ramionach.
00:35:01:17 - 00:35:02:11
Bałtyk, Bałtyk.
00:35:03:05 - 00:35:03:21
Tu Gdańsk.
00:35:05:14 - 00:35:06:24
Bałtyk, tu Gdańsk, odbiór.
00:35:09:11 - 00:35:10:10
Bałtyk nie odpowiada.
00:35:10:23 - 00:35:14:06
Ten film akurat jest związany z regionem morskim,
00:35:14:14 - 00:35:19:08
z Gdańskiem i dotyczy bohaterstwa ludzi,
którzy szli z pomocą
00:35:19:08 - 00:35:20:11
336
00:35:21,720 --> 00:35:26,760
Grupie osadników w czterdziestym piątym roku,
którzy to osadnicy
00:35:28:03 - 00:35:31:24
płynęli promem na zaminowane morze.
00:35:32:01 - 00:35:34:01
Po prostu prom zerwał się, prawda i płynął
00:35:34:01 - 00:35:35:03
na zaminowane morze.
00:35:35:18 - 00:35:38:06
Obmyślam sposób pozorowania ruchów na morzu.
00:35:38:11 - 00:35:41:17
Chcę, by w tym celu zbudowano kolebkę, podobną
00:35:41:17 - 00:35:44:12
do dużej suszki do atramentu.
00:35:44:21 - 00:35:48:07
Wajda radzi mi otoczyć się przyjaciółmi.
00:35:48:19 - 00:35:50:16
Wierzę w moją scenopisową fantazję.
00:35:51:08 - 00:35:54:15
Choć odradzają mi realizację tego tematu, że Brodski,
00:35:54:23 - 00:35:56:06
Janicki, Zanussi.
00:35:56:06 - 00:35:59:00
Ja pamiętam Jerzego jako człowieka,
00:35:59:00 - 00:36:03:01
który bardzo dramatycznie próbował
00:36:03:01 - 00:36:06:19
jakiegoś takiego swoistego paktu z diabłem.
00:36:07:18 - 00:36:11:07
Diabeł to była ta władza po drugiej stronie.
00:36:11:12 - 00:36:15:07
Ona była władzą szkoły filmowej,
później była władzą kinematografii.
00:36:16:08 - 00:36:21:06
Władzą, którą każdy z nas próbował przechytrzyć,
00:36:21:06 - 00:36:23:18
ale Jerzy próbował ją przechytrzyć naiwnością.
00:36:23:18 - 00:36:29:09
Taki był jednocześnie w tym prostoduszny
00:36:29:09 - 00:36:34:12
i jednocześnie wierzył,
że tą drogą ocali siebie, ocali to,
00:36:34:15 - 00:36:37:05
co jest mu drogie, co chciał zrobić.
00:36:38:11 - 00:36:39:20
Myślę, że mu się to nie udało
00:36:39:20 - 00:36:44:02
i myślę, że to medium
nie sprzyjało takim rozwiązaniom.
00:36:44:06 - 00:36:47:17
To się nie udaje zrobić w tym medium,
00:36:47:20 - 00:36:50:18
gdzie mamy do czynienia z taką wielością ludzi,
00:36:50:18 - 00:36:55:20
spraw, płaszczyzn, z którymi się zderzamy,
00:36:55:20 - 00:36:59:08
że to, co mogło być prawdziwe na kartach poezji,
00:37:00:07 - 00:37:06:08
to, co można było przemycić
na stronach zapisanych wierszem,
00:37:06:08 - 00:37:08:17
to, co może jeszcze udawało się bardziej
00:37:08:17 - 00:37:13:04
w teatrze, gdzie kontakt z rzeczywistością
był zawsze umowny,
00:37:13:04 - 00:37:17:23
to w filmie, który jest i realistyczny
00:37:17:23 - 00:37:23:13
przez swoją własną poetykę i wciąga człowieka
00:37:23:13 - 00:37:30:11
w takie zawiłe, przemysłowe życie
pełne zależności od materii,
00:37:30:14 - 00:37:31:05
od techniki.
00:37:32:03 - 00:37:37:23
W tym wszystkim poeta z czasem duszą dziecka
00:37:37:23 - 00:37:39:21
musiał się stać ofiarą.
00:37:39:21 - 00:37:46:20
Wybór przeze mnie pójścia do szkoły filmowej,
00:37:46:20 - 00:37:49:16
to było trochę "Wszystko na sprzedaż".
00:37:50:22 - 00:37:56:14
Dlatego, że gdybym ja w 60 roku
00:37:58:08 - 00:38:05:20
miał pieniądze i możliwości prowadzenia
mego teatru "Cyrk Rodziny Afanasjeff"
00:38:05:20 - 00:38:09:02
to ja bym nie poszedł do szkoły filmowej,
00:38:09:21 - 00:38:13:03
nie pracowałbym w telewizji,
nie pracowałbym w filmie,
00:38:13:06 - 00:38:14:21
a miałbym własny teatr.
00:38:15:16 - 00:38:17:22
Niestety tych możliwości nie było.
00:38:18:11 - 00:38:22:15
Ja po prostu zbankrutowałem razem z rodziną
00:38:22:15 - 00:38:27:14
i żeby uzyskać możliwości zdobywania
pieniędzy państwowych na sztukę,
00:38:27:17 - 00:38:33:22
którą chciałbym uprawiać,
musiałem uzyskać dyplom szkoły filmowej.
00:38:35:14 - 00:38:39:11
Chociaż przedstawienia telewizyjne
przynosiły mi wiele satysfakcji,
00:38:39:11 - 00:38:43:14
wciąż powracałem myślami
do dawnego mego teatru.
00:38:44:05 - 00:38:48:02
Brakowało mi i atmosfery, i swobody, tej całkowicie
00:38:48:02 - 00:38:49:17
nieskrępowanej.
00:38:50:12 - 00:38:52:20
Brakowało pasji i zaangażowania ludzi.
00:38:53:07 - 00:38:58:03
Tu była praca za pieniądze zgrabna, usystematyzowana nawet,
00:38:58:07 - 00:39:02:13
ale nie mająca nic z natchnienia,
szaleństwa czy pasji.
00:39:03:01 - 00:39:05:08
Mechanizm zimny i sprawny.
00:39:05:14 - 00:39:08:12
Wyzuty z czarodziejskości.
00:39:09:15 - 00:39:12:18
Nie asystowało mu bicie serca, jakie się czuje
00:39:12:18 - 00:39:15:10
za kulisami, czekając na wyjście na scenę.
00:39:16:10 - 00:39:19:00
Brakowało też kontaktu z żywym człowiekiem.
00:39:20:00 - 00:39:22:10
To było po prostu nie to.
00:39:23:21 - 00:39:26:08
Kiedy ja zaczynałem pracować w telewizji w latach
00:39:26:08 - 00:39:32:05
60-tych, to jeszcze realizowano teatry
00:39:32:05 - 00:39:35:23
bez zapisu magnetycznego, na żywo.
00:39:37:05 - 00:39:40:13
I ta praca teatru na żywo bardzo
00:39:40:13 - 00:39:45:14
mnie wciągała, dlatego że ona w sobie niosła
00:39:45:14 - 00:39:50:07
pewne ryzyko, które należało ujarzmić,
00:39:50:07 - 00:39:56:10
bardzo ściśle wszystkie rzeczy przewidzieć,
ruchy kamer, ruchy aktorów.
00:39:56:18 - 00:40:04:09
Powstała u mnie prawie
że maniakalna sprawa przed realizacją teatru
00:40:04:09 - 00:40:08:02
i przed próbami aktorskimi właściwie.
00:40:08:19 - 00:40:17:12
Realizacja scenopisu, w czasie którego rodzi się
00:40:17:12 - 00:40:19:16
w mojej fantazji gra aktorów.
00:40:21:06 - 00:40:23:18
Żałuję Pana serdecznie.
00:40:28:22 - 00:40:32:21
Gdyby pan mnie teraz poprosił o coś, czego
00:40:32:21 - 00:40:36:23
pan najbardziej pragnie na świecie, to jestem tak
00:40:36:23 - 00:40:38:20
wspaniałomyślna, że...
00:40:41:04 - 00:40:46:00
Spełniabym to pańskie życzenie,
00:40:51:14 - 00:40:53:12
jeżeli pan mnie rozumie.
00:40:56:07 - 00:41:00:14
Panie Clough,
trzeba było bardziej uważać w tym motelu.
00:41:00:17 - 00:41:03:00
Dla Betty był to straszny cios.
00:41:03:00 - 00:41:04:19
Narazić ją na taki wstyd.
00:41:05:19 - 00:41:08:09
Właśnie w tej sprawie przyszedłem.
00:41:09:02 - 00:41:10:23
Żeby zobaczyć się z Betty?
00:41:11:21 - 00:41:15:02
No chcę ją przeprosić
proszę pani za ten skandal.
00:41:16:10 - 00:41:18:17
Może zgodziłaby się wyjechać ze mną,
00:41:18:17 - 00:41:21:14
ponieważ jesteśmy zamieszani
w tę samą sprawę.
00:41:22:24 - 00:41:24:16
Jeżeli by się zgodziła, bardzo by mi tym
00:41:24:16 - 00:41:25:14
ułatwiła wyjazd.
00:41:26:05 - 00:41:29:20
Przede wszystkim proszę pani,
jej samochód jest dużo lepszy od mojego.
00:41:30:14 - 00:41:33:17
Mógłbym sprzedać mój
i pojechalibyśmy jej nowym wozem.
00:41:35:02 - 00:41:36:11
Jej już nie ma.
00:41:38:21 - 00:41:39:13
Wyjechała?
00:41:40:21 - 00:41:41:13
Dokąd?
00:41:41:18 - 00:41:43:06
Radzę po dobremu.
00:41:43:17 - 00:41:46:20
Niech pan zostawi Betty w spokoju.
00:41:47:08 - 00:41:49:07
Nawet gdyby od tego zależało moje życie,
00:41:49:07 - 00:41:50:17
nie powiedziałabym panu, gdzie ona jest.
00:41:51:06 - 00:41:52:00
Jak pani śmie?
00:41:52:17 - 00:41:55:06
Tak mnie traktować, niewyrozumiale.
00:41:55:08 - 00:41:58:21
Ani mi się śni traktować wyrozumiale kogoś,
00:41:58:21 - 00:42:00:10
przez kogo Betty Woodruff wyjechała.
00:42:01:02 - 00:42:03:09
Była dla mnie jak rodzona córka i nie zobaczę
00:42:03:09 - 00:42:06:03
nigdy, a wszystko przez pana.
00:42:06:20 - 00:42:09:00
I będę mówić o tym w taki sposób,
00:42:09:04 - 00:42:10:14
jaki mi się tylko żywnie podoba.
00:42:10:18 - 00:42:13:05
Nie przyszedłem tu wysłuchiwać podobnych niegrzeczności.
00:42:13:06 - 00:42:16:23
A co ważniejsze, ja pana wcale nie zapraszałam.
00:42:17:12 - 00:42:21:00
Przed chwilą czułam,
jak mi mięknie serce i gotowa byłam
00:42:21:00 - 00:42:24:06
panu pozwolić bliżej się ze mną zaznajomić.
00:42:24:09 - 00:42:27:06
No niestety, pan mnie zrozumiał, co to z
00:42:27:06 - 00:42:29:11
pewnością nie jest dla kobiety komplementem.
00:42:29:11 - 00:42:30:19
Jest pani podła, a jakże.
00:42:31:01 - 00:42:33:09
Nie ma pani w sobie ani cienia, wyrozumiałości.
00:42:33:10 - 00:42:35:16
A zdarza się, że jestem w jednej chwili
00:42:35:16 - 00:42:38:04
wspaniałomyślna jak wszyscy święci.
00:42:38:12 - 00:42:41:06
A w drugiej podła, jak wszyscy diabli.
00:42:41:11 - 00:42:44:10
Ma pani rację, jest pani podła jak wszyscy diabli.
00:42:44:10 - 00:42:47:14
I tak robię się z każdą chwilą podlejsza.
00:42:51:02 - 00:42:56:10
Zaczynam podejrzewać,
że pan jest taki sam duchowny, jak ja biskup,
00:42:56:10 - 00:43:01:16
Pastor Clough, największy oszust jaki
00:43:01:16 - 00:43:05:13
przyjechał kiedykolwiek do Sellisaw
na gościnne występy.
00:43:05:15 - 00:43:10:20
Gdyby pani nie była kobietą,
to zwymyślałbym panią
00:43:10:20 - 00:43:15:19
A wal pan, zrewanżuje się
dwa razy szybciej, pięć razy lepiej.
00:43:15:19 - 00:43:17:23
Usłyszy pan kilka takich słów, których pan nigdy
00:43:17:23 - 00:43:20:10
w życiu nie słyszał, a na okrasę kilka
00:43:20:10 - 00:43:23:15
takich, których pan do końca życia nie zapomni.
00:43:23:15 - 00:43:28:00
Jestem teraz ogólnie szanowaną
kobietą na emeryturze,
00:43:28:00 - 00:43:31:00
ale jak dobro sprawy tego wymaga,
potrafię się zapomnieć.
00:43:31:01 - 00:43:33:11
Zawsze uważałem, że jest pani grzeszną kobietą.
00:43:33:12 - 00:43:37:23
A teraz marzę tylko o jednym, żeby tego dowieść.
00:43:37:23 - 00:43:40:13
Jenny, gdzie jesteś, Jenny?
00:43:41:03 - 00:43:44:19
Pożar, Jenny, twój dom się pali, Jenny.
00:43:44:19 - 00:43:50:14
Afanasjew nauczył mnie czytania roli
również po biologii postaci,
00:43:50:14 - 00:43:55:06
nie tylko po tych wymiarach szerszych, innych,
00:43:56:01 - 00:43:59:04
być może ważniejszych, ale po biologii.
00:43:59:08 - 00:44:06:04
Pamiętam, zdarzył się taki dzień,
kiedy przyniósł mi
00:44:06:04 - 00:44:11:09
tekst maszynopisu w punktach.
00:44:11:14 - 00:44:13:05
To wszystko było wymienione.
00:44:13:05 - 00:44:18:23
Na jakie choroby ewentualnie
może Jenny skarżyć się
00:44:18:23 - 00:44:22:02
po przeżyciu jednak tego swojego
dosyć długiego życia
00:44:22:02 - 00:44:26:05
w zawodzie starym jak świat, trudnym pewnie.
00:44:27:00 - 00:44:28:14
Tak sobie wyobrażam.
00:44:30:04 - 00:44:31:11
Powiedział mianowicie tak.
00:44:32:03 - 00:44:35:09
Szereg rzeczy zresztą zgadzało się
z moimi ówczesnymi
00:44:35:09 - 00:44:39:14
dolegliwościami, a więc wrzód żołądka
czy jakiś reumatyzm
00:44:39:14 - 00:44:44:00
w palcu, rozmaite jakieś bóle kręgosłupa,
coś takiego.
00:44:44:20 - 00:44:47:06
Ale tam było całe mnóstwo rzeczy i przy
00:44:47:06 - 00:44:53:11
tym był opis jak należy to pokazywać,
00:44:53:11 - 00:44:58:15
nie zwracając uwagi,
jakby mimochodem pokazując to.
00:44:59:07 - 00:45:05:22
Czyli dialog był prowadzony
według Erskina, czyli według pisarza.
00:45:05:22 - 00:45:10:03
Był prowadzony według z góry
określonego scenariusza,
00:45:10:03 - 00:45:16:06
po drodze należało właśnie zaznaczyć,
że coś tam jest nie w porządku.
00:45:16:06 - 00:45:17:15
To było dla mnie fascynujące.
00:45:17:15 - 00:45:19:13
Ja się po raz pierwszy z tym zetknęłam.
00:45:19:13 - 00:45:25:08
Przede wszystkim pracował trochę inną techniką niż normalnie
00:45:25:08 - 00:45:27:16
reżyserzy w telewizji, z którymi się do tej
00:45:27:16 - 00:45:28:14
pory stykałem.
00:45:28:14 - 00:45:32:24
To znaczy starał się łączyć doświadczenia filmowe
00:45:32:24 - 00:45:35:06
z doświadczeniami teatralnymi.
00:45:35:06 - 00:45:38:20
Bardzo często, pracując z nami jeszcze,
00:45:38:20 - 00:45:44:18
kiedy kamery były starego typu,
czteroobiektywowe, przyzwyczajał nas do zbliżeń,
00:45:44:20 - 00:45:45:24
bo kamera musiała podjechać.
00:45:46:02 - 00:45:50:13
Wobec tego chodził między nami i dwoma palcami
00:45:50:13 - 00:45:53:06
dojeżdżał nam do oczu, żeby nam unaocznić,
00:45:53:06 - 00:45:55:19
że akurat tu się kamera zbliża i będzie ujęcie.
00:45:55:22 - 00:45:57:00
Przyzwyczajał nas do tego.
00:45:57:00 - 00:45:58:19
To się okazało bardzo pożyteczne.
00:45:59:09 - 00:46:01:12
Najpierw nas to śmieszyło, trochę denerwowało.
00:46:01:16 - 00:46:05:09
Później okazało się to być pożyteczną rzeczą.
00:46:05:15 - 00:46:08:11
Poza tym bardzo lubił jazdy kamerą.
00:46:09:12 - 00:46:11:15
Nie lubił transfokacji za bardzo.
00:46:12:04 - 00:46:16:03
Lubił, żeby kamera jeździła,
żeby się przemieszczała,
00:46:16:03 - 00:46:19:21
żeby pokazywać z różnych punktów aktora.
00:46:21:06 - 00:46:26:05
Jeszcze druga sprawa, poza technicznym
jego podejściem do zagadnienia,
00:46:26:05 - 00:46:30:13
to sposób jego narracji,
który był bardzo balladowy.
00:46:30:20 - 00:46:33:07
On był bardzo dbały w szczegółach.
00:46:33:20 - 00:46:35:19
Dla niego wszystko było na tym planie ważne.
00:46:37:08 - 00:46:40:18
I w związku z tym pewna taka...
00:46:40:18 - 00:46:46:05
To się najlepiej chyba unaocznia
w "Młynie na wzgórzu".
00:46:46:05 - 00:46:49:05
Łaskoczesz mnie...
00:46:55:19 - 00:46:57:24
O, skończysz z tą bródką.
00:46:58:20 - 00:47:00:09
będziesz musiał ją ogolić.
00:47:02:16 - 00:47:03:20
Albo nie.
00:47:04:19 - 00:47:06:14
519
00:47:12,160 --> 00:47:15,480
(muzyka)
00:48:07:23 - 00:48:12:16
Aktorzy w ogóle w całym kraju nie doceniają
00:48:12:16 - 00:48:14:15
swojej pracy w telewizji.
00:48:16:02 - 00:48:19:09
Nie spotkałem się nigdy, żeby aktor w swojej
00:48:19:09 - 00:48:23:11
biografii wymieniał role telewizyjne.
00:48:23:22 - 00:48:27:01
Częstokroć w teatrze stacjonarnym gra piąte koło
00:48:27:01 - 00:48:30:11
u wozu, a już wymienia to w swojej biografii.
00:48:30:21 - 00:48:35:23
Natomiast role telewizyjne,
które jemu przynoszą popularność,
00:48:35:23 - 00:48:40:16
jemu przynoszą sławę,
większą częstokroć niż film,
00:48:40:16 - 00:48:42:14
pomijane bywają
w jego życiorysie milczeniem.
00:48:44:11 - 00:48:47:15
Życie w telewizji to przede wszystkim same stresy
00:48:47:15 - 00:48:48:06
i poniżenia.
00:48:49:03 - 00:48:51:24
To uporczywa walka o władzę,
o wpływy, o decyzje.
00:48:53:01 - 00:48:54:14
Wobec mnie coraz to nowe intrygi.
00:48:54:22 - 00:48:57:10
Przerzucanie z biurka na biurko,
z pokoju do pokoju.
00:48:58:07 - 00:49:00:00
Powolne pozbawienie mnie kompetencji.
00:49:00:16 - 00:49:02:12
Nic więc dziwnego, że czuję się tu całkowicie
00:49:02:12 - 00:49:05:03
zbędny i zagubiony.
00:49:05:16 - 00:49:07:11
Zagubiony we własnym ośrodku.
00:49:08:18 - 00:49:12:06
Pozostaje wegetacja i czekanie na łut szczęścia.
00:49:13:00 - 00:49:15:05
Na szczęście jest jeszcze literatura.
00:49:16:04 - 00:49:17:17
Na szczęście czuję się pisarzem.
00:49:18:14 - 00:49:19:12
Bardziej pisarzem.
00:49:20:07 - 00:49:24:19
Literatura bowiem jest dla mnie pamiętnikiem przeżyć najintymniejszych.
00:49:25:22 - 00:49:26:22
Prawdziwym żywiołem.
00:49:28:03 - 00:49:29:22
Żywiołem wyobraźni.
00:49:30:19 - 00:49:33:24
Złożyłem wymówienie z pracy, pełnej obrzydliwości.
00:49:34:19 - 00:49:38:24
Twarze urzędników nabrzmiałe skurwysyństwem, przysłonił obłok z papieru.
00:49:38:24 - 00:49:41:15
Nie chcę mieć z nimi nic wspólnego.
00:49:42:15 - 00:49:44:06
Ołówek dymi, zwęglony.
00:49:45:07 - 00:49:48:03
Mam pół ludzkiej twarzy, która mnie rozumie.
00:49:49:01 - 00:49:52:03
Niebo stało się drzewem z błękitu,
00:49:52:03 - 00:49:53:20
na którym zamieszkałem.
00:49:58:05 - 00:50:00:17
Pisarstwo jest jakąś wewnętrzną potrzebą.
00:50:01:03 - 00:50:05:06
Jest mniej zawodem,
a więcej bym powiedział poezją.
00:50:05:12 - 00:50:07:20
Więcej zamyśleniem jakimś.
00:50:08:19 - 00:50:11:19
Na skutek czego te rzeczy się
ze sobą uzupełniają.
00:50:11:19 - 00:50:14:04
Działanie i kontemplacja myśleniem.
00:50:14:06 - 00:50:17:13
To trudno jest powiedzieć
od czego to jest zależne.
00:50:17:13 - 00:50:21:10
To chyba bywa tak jak z malarzem,
00:50:21:10 - 00:50:28:23
który otrzymuje jakieś inne farby
i zaczyna się nimi bawić
00:50:28:23 - 00:50:32:11
i wypowiadać się za pomocą innych technik.
00:50:32:15 - 00:50:37:13
Pisanie jest dla mnie
bardzo intymną wypowiedzią myśli, mózgu
00:50:37:13 - 00:50:40:22
Jest to rzeczą niebywale prywatną,
00:50:40:22 - 00:50:43:10
którą ja się dzielę z czytelnikami.
00:50:44:06 - 00:50:47:10
Są to najbardziej prywatne moje doznania,
00:50:47:10 - 00:50:53:04
które ja przetwarzam na sposób artystyczny
nadając im bardzo różnorodne formy.
00:50:53:10 - 00:50:58:18
Bardzo zadumane, opowiadające o wewnętrznych konfliktach człowieka,
00:50:58:18 - 00:51:02:11
konfliktach artysty,
zagubionego w chaosie współczesnej cywilizacji.
00:51:02:11 - 00:51:07:02
Są to książki bardzo czułe, tak czułe jak poezja.
00:51:07:14 - 00:51:13:08
Był wieczór, namiętność spływała z gór i statki
00:51:13:08 - 00:51:15:08
płynęły drogą przeznaczenia.
00:51:16:05 - 00:51:20:05
Od lądów anioły jadły z nami biały chleb,
00:51:20:17 - 00:51:23:06
w ich oczach widzieliśmy zachwyt nieba.
00:51:24:01 - 00:51:29:10
Spotęgowaną zieleń przecięła czerń, jak elizejska harfa świeciły
00:51:29:10 - 00:51:30:17
uszom gwiazdy.
00:51:30:17 - 00:51:34:11
Ludzie spali i marzyli, by stać się ptakami.
00:51:35:09 - 00:51:39:18
Morze pracowało na ich korzyść, unosząc statek
00:51:39:18 - 00:51:41:04
do lądu przebudzenia.
00:51:41:22 - 00:51:44:24
Ludziom przez sen trzepotały się oczy do gwiazd
00:51:44:24 - 00:51:49:07
i płynęły tam także tratwy naładowane wiatrem,
00:51:49:07 - 00:51:52:22
a ludziom w powiekach twardniały łzy i budzili się
00:51:52:22 - 00:51:57:22
z okrzykiem przerażenia, po czym ciągnęli nieżywe swe sieci.
00:52:05:15 - 00:52:09:16
Być wolnym to znaczy nie musieć się kłaniać
00:52:09:16 - 00:52:12:16
obcym twarzom z kamienia.
00:52:13:13 - 00:52:19:14
Być wolnym to znaczy nie podawać rąk skompromitowanym,
00:52:19:17 - 00:52:20:18
niegodnymi czynami.
00:52:21:22 - 00:52:27:24
Być wolnym, obserwować świat i pisać wiersze,
00:52:27:24 - 00:52:30:13
które i tak nikogo nie zbawią.
00:52:31:05 - 00:52:37:17
Co najwyżej podzielą mój smutek opłatkiem siwej komunii.
00:52:45:16 - 00:52:55:00
Bracia Polacy, zebraliśmy się tu, by uczcić
00:52:55:00 - 00:53:04:02
naszą obecnością smutek
i żałobę dziesiątej rocznicy
00:53:04:02 - 00:53:07:15
tragedii grudniowej w Gdyni.
00:53:10:17 - 00:53:15:02
Jak nie mówić, że smutek mamy w sercach,
00:53:16:22 - 00:53:22:03
jeśli dziesięć lat temu nasi bracia ginęli tu,
00:53:23:04 - 00:53:25:02
na ulicach naszego miasta.
00:53:27:14 - 00:53:33:10
(muzyka)
00:53:46:09 - 00:53:49:22
Jurek, jak Ty tak obserwujesz, jak ja pracuję,
00:53:50:00 - 00:53:56:12
jak Twoja mama pracuje jako scenograf, ja jako
00:53:56:12 - 00:54:01:12
reżyser, jako pisarz,
to chyba Ciebie też w jakiś sposób
00:54:01:12 - 00:54:04:18
te rzeczy interesują i czym byś chciał
00:54:04:18 - 00:54:05:13
w przyszłości być.
00:54:05:24 - 00:54:09:00
Większość mojego dzieciństwa spędziłem bądź to na próbach
00:54:09:00 - 00:54:12:18
spektakli teatralnych w Teatrze Muzycznym,
w Teatrze Wybrzeże,
00:54:12:21 - 00:54:17:07
bądź też na próbach, bądź realizacjach telewizyjnych spektakli
00:54:17:07 - 00:54:20:23
w Telewizji Gdańskiej,
gdzie ojciec mój był głównym reżyserem
00:54:20:23 - 00:54:23:11
i te spektakle często reżyserował.
00:54:24:10 - 00:54:28:23
I pamiętam ogromny entuzjazm, radość, z którą on
00:54:28:23 - 00:54:30:06
się zabierał do tej pracy.
00:54:31:07 - 00:54:34:10
Bacznie to obserwowałem i bardzo wiele z tych
00:54:34:10 - 00:54:36:19
moich obserwacji zostało mi w pamięci.
00:54:37:11 - 00:54:40:05
Podejrzewam, że te wspomnienia bardzo długo przetrwają.
00:54:41:05 - 00:54:45:10
Bo później, kiedy pod koniec już, począwszy od
00:54:45:10 - 00:54:52:03
końca lat 70., ojciec nie dostawał zgody na
00:54:52:03 - 00:54:53:24
realizację spektakli telewizyjnych.
00:54:54:15 - 00:54:59:04
Jego propozycje scenariuszowe były odrzucane notorycznie
00:54:59:04 - 00:55:01:22
i ja widziałem jak gdyby, jak ta energia jego,
00:55:01:22 - 00:55:05:05
jak ona oddala się, jak ona odchodzi.
00:55:06:05 - 00:55:13:07
Potem przyszła Solidarność
i odsłonięcie pomnika
00:55:13:07 - 00:55:16:11
ofiar Grudnia w Gdyni,
które te obchody ojciec reżyserował.
00:55:17:05 - 00:55:20:04
Pamiętam jeszcze raz ten entuzjazm przyszedł.
00:55:20:18 - 00:55:25:06
Potem stan wojenny, ojciec nie podpisał deklaracji lojalności,
00:55:25:09 - 00:55:27:05
został usunięty z telewizji,
00:55:27:05 - 00:55:30:12
przez 10 lat tych spektakli telewizyjnych
nie reżyserował.
00:55:31:17 - 00:55:35:10
No i potem jeszcze raz, chociaż właściwie podczas
00:55:35:10 - 00:55:40:12
stanu wojennego widziałem, że ojciec odchodzi,
00:55:40:12 - 00:55:41:24
że on się odwraca od świata.
00:55:42:10 - 00:55:46:06
Mówił mi często, że on już chyba nic
00:55:46:06 - 00:55:49:03
więcej nie będzie robił, że już wszystkie spektakle
00:55:49:03 - 00:55:51:13
jakie miał zrobić, to już zrobił.
00:55:51:22 - 00:55:54:01
A ja przede wszystkim uważałem go za dobrego
00:55:54:01 - 00:55:58:02
reżysera, jakoś właśnie
może poprzez to dzieciństwo
00:55:58:02 - 00:55:59:12
bliskie mi to co on robił.
00:56:00:11 - 00:56:02:19
I widziałem, że on się oddalał.
00:56:02:22 - 00:56:06:10
Potem po Okrągłym Stole powrót do telewizji
00:56:06:10 - 00:56:07:12
i znowu rozczarowanie.
00:56:08:07 - 00:56:11:07
Znowu wszystkie jego propozycje były odrzucane.
00:56:12:05 - 00:56:16:23
I widziałem człowieka, mając w pamięci ten obraz
00:56:16:23 - 00:56:20:13
tego człowieka pełnego entuzjazmu,
radości z tego,
00:56:20:13 - 00:56:25:00
że on może tworzyć ten spektakl, który odchodzi.
00:56:27:18 - 00:56:30:04
Codziennie śmierć zagląda mi w oczy.
00:56:31:16 - 00:56:32:07
Milczę.
00:56:33:06 - 00:56:36:13
Ja też milczę.
00:56:38:10 - 00:56:38:19
Wiem.
00:56:40:06 - 00:56:43:08
Pewnego dnia odezwie się do mnie, ale jej
00:56:43:08 - 00:56:49:08
nie usłyszę, przyglądając się sobie bez myśli.
00:56:50:20 - 00:56:59:18
Kochany dyrektorze, jak dziś pamiętam ogromną tremę,
00:56:59:18 - 00:57:04:14
kiedy to na scenie
Studenckiego Klubu Wybrzeża ŻAK
00:57:04:14 - 00:57:06:19
mi po raz pierwszy w życiu z tymi
00:57:06:19 - 00:57:11:05
oto skrzypkami wystąpić
w premierze twojego wspaniałego teatru,
00:57:11:17 - 00:57:15:08
"Cyrku Rodziny Afanasjeff", w czego miałem być zaszczyt
00:57:15:08 - 00:57:17:08
przez kilka długich, długich lat.
00:57:18:17 - 00:57:22:05
Z nie mniejszą tremą dzisiaj, Jurku, na tych
00:57:22:05 - 00:57:27:03
samych skrzypkach
chciałbym cię pożegnać i zagrać,
00:57:27:03 - 00:57:28:06
ale już po raz ostatni.
00:57:30:00 - 00:57:35:12
Niedawno jeszcze obiecałeś spotkanie ze swoimi aktorami,
00:57:35:12 - 00:57:38:17
aby powspominać o sezonie kolorowych chmur.
00:57:39:16 - 00:57:41:17
Nie zawsze one były dla ciebie kolorowe.
00:57:42:13 - 00:57:45:14
Było w nich bardzo dużo czarnych chmur,
00:57:45:14 - 00:57:47:14
o których wszyscy dobrze wiemy i pamiętamy.
00:57:51:07 - 00:57:55:14
Jestem głęboko przekonany, że odchodzisz w sezon wieczny
00:57:55:14 - 00:57:59:09
kolorowych chmur, naprawdę kolorowych chmur, gdzie ze swoimi
00:57:59:09 - 00:58:03:14
kolegami, którzy od nas wcześniej odeszli, stworzycie jeszcze
00:58:03:14 - 00:58:07:20
wspanialszy teatr na cześć i chwałę naszego Stwórcy
00:58:07:20 - 00:58:08:08
i Pana.
00:58:09:08 - 00:58:16:01
Jurku, z premierą poczekaj, a na ostatek pragnę ci
00:58:16:01 - 00:58:20:17
na tych samych skrzypkach zagrać nutę płynącą
00:58:20:17 - 00:58:25:14
z głęboko góralskiego serca o słowach,
00:58:25:14 - 00:58:29:20
"Byli chłopcy byli, ale się minęli
00:58:29:20 - 00:58:31:17
i my się miniemy po malućkiej chwili".
00:59:22:05 - 00:59:25:06
Choć wesół po gruźlicę ma, choć zdycha dziurę
00:59:25:06 - 00:59:28:07
w płucach ma, dyrektor żywnie
na skrzypeczkach gra.
00:59:33:04 - 00:59:35:13
Przez dziury w płachtach siąpi deszcz,
00:59:35:13 - 00:59:37:17
przez dziury w budzie wieje śnieg,
00:59:37:17 - 00:59:39:20
a Carmen marzy o szaleńczych wistach.
00:59:41:01 - 00:59:44:18
Przepiękne ręce Carmen ma, na fortepianie wdzięcznie gra,
00:59:44:21 - 00:59:47:02
lecz głowa u nich z przeproszeniem łysa.
00:59:48:07 - 00:59:52:04
Nadejdzie w życiu jednak czas,
cyrk będzie dalej wzruszać was,
00:59:52:04 - 00:59:54:13
pajace zaśpiewają wam wspomnienia.
00:59:55:19 - 00:59:58:17
Przed budą cyrku ludzi gwar, pod niebem cyrku
00:59:58:17 - 01:00:03:05
skrzypek czar, prosimy dalej
śmiać się z przedstawienia.
Pozostałe filmy z napisami
- Obsesja
- Partia, pieniądze, rock&roll "Ciuciubabka"
- Partia, pieniądze, rock&roll "Królowie życia"
- Partia, pieniądze, rock&roll "Nie wierzę politykom"
- Scena Plastyczna Leszka Mądzika
- Azyl dla większości
- Krótka historia Wielkiego Pieca
- Nie będzie zapomniany. Kazimierz Brandys, Paryż 1991
- Czy mnie jeszcze pamiętasz? Czesława Niemena gdański epizod
- Pospolite ruszenie kościołów
- Przypomnieć sobie raj
- Opat Jacek Rybiński
- ...i nie żałuj tego
- Wspomnienie to cicha nuta...
„Niezależna twórczość filmowa w sieci. Poszerzenie dostępności do utworów filmowych poprzez dostosowanie ich do ustawy o dostępności cyfrowej i upowszechnienie w Internecie”